Witajcie,
Ostatnio bardzo rzadko pojawiały się tu wpisy o kosmetykach kolorowych, no chyba że o lakierach do paznokci i postanowiłam przełamać pielęgnacyjny ciąg recenzją tuszu do rzęs. Właśnie tusze to chyba jedyna rzecz kosmetyczna, której nie kupuję na zapas. Mam jeden i dopiero jak go wykończę to kupuję następny i nie mam problemu, że jakieś inne maskary kuszą mnie na drogeryjnych półkach. Ta o której dzisiaj chciałabym Wam co nie co napisać to bodajże zeszłoroczna nowość od Rimmela czyli Scandaleyes Volumeflash Mascara, w kolorze czarnym.
Ostatnio bardzo rzadko pojawiały się tu wpisy o kosmetykach kolorowych, no chyba że o lakierach do paznokci i postanowiłam przełamać pielęgnacyjny ciąg recenzją tuszu do rzęs. Właśnie tusze to chyba jedyna rzecz kosmetyczna, której nie kupuję na zapas. Mam jeden i dopiero jak go wykończę to kupuję następny i nie mam problemu, że jakieś inne maskary kuszą mnie na drogeryjnych półkach. Ta o której dzisiaj chciałabym Wam co nie co napisać to bodajże zeszłoroczna nowość od Rimmela czyli Scandaleyes Volumeflash Mascara, w kolorze czarnym.