Dark Nude Makeup Kit, Lovely

2/28/2016

Początek roku oraz przełom sezonu zima/wiosna to dla wielu firm kosmetycznych czas na wprowadzanie nowości. W połowie lutego na drogeryjne półki trafiła również nowa paleta marki Lovely. Kolejna, trzecia już wersja słynnej serii Nude Makeup Kit. Dwie poprzednie paletki pokazywałam Wam już na blogu i posty na ich temat wciąż cieszą się ogromną popularnością.
Dla przypomnienia:

Dziś przyszła jednak pora na Dark Nude Makeup Kit, która jest nieco ciemniejszą i cieplejszą wersją pierwszej z palet i mocno zainspirowana została na palecie Naked 2 marki Urban Decay.


Jeżeli chodzi o sprawy techniczne to opakowanie zostało nieco poprawione względem poprzednich wersji. Plastik jest nieco twardszy, kasetka jest odrobinę grubsza, a zamknięcie jest szczelne. Na odwrocie, podobnie jak wcześniej znajduje się m.in. instrukcja jak wykonać smoky eyes, a w środku do tego celu znajdziemy dwustronną pacynkę.


Wśród cieni przeważa ciepła, złoto - brązowa kolorystyka, która na pierwszy rzut oka wydaje się być na prawdę imponująca. W palecie znajdziemy 12 cieni - 3 z nich są matowe, a reszta perłowa.


To co mi się nie podoba to to, że cienie nie mają swoich nazw. Palety takich marek jak Urban Decay czy Too Faced przyzwyczaiły mnie do tego że każdy cień jakoś się nazywa ;) Jednak nie wpływa to znacząco na komfort używania palety, jedynie podczas nagrywania tutorialu.
Przejdźmy zatem do omówienia poszczególnych odcieni.


[1] ciepły, żółty matowy kolor, dosyć słaba pigmentacja, ciężko nałożyć go na skórę by był w ogóle widoczny, ponadto moim zdaniem nieco za ciemny pod łuk brwiowy dla bardzo jasnych karnacji
[2] jasny miedziano - złoty odcień o perłowym, lekko metalicznym wykończeniu, świetna pigmentacja, dobrze nakłada się go na powiekę, nie znika i osypuje się w minimalnej ilości; prawdopodobnie najlepszy cień z palety
[3] dosyć chłodny, ale nie różowy, rozświetlający cień, dający efekt tafli, przepięknie odbija światło nie mając w sobie drobinek brokatu; świetnie wygląda w wewnętrznym kąciku oka, ale również jako rozświetlacz na twarz też sprawdzi się znakomicie
[4] rdzawo - pomarańczowy odcień o lekko metalicznym wykończeniu, można by powiedzieć że to ciemniejsza wersja cienia nr 2; świetna pigmentacja i pięknie rozciera się na powiece

[5] drugi matowy cień i chyba najsłabszy w całej palecie to średni brąz z nutą szarości i ciepłymi podtonami, byłby idealny jako cień transferowy lub do codziennego makijażu; niestety pigmentacja jest żadna i na powiece jest praktycznie niewidoczny 
[6] ciemny ciepły brąz, mieniący się na złoto o perłowym wykończeniu, ma całkiem fajną pimentację i przyjemnie nakłada się go na powieki, podczas blendowania nie słabnie
[7] jasny złoto - brązowy odcień, w opakowaniu i na swatchu wygląda na na prawdę ładny, niestety na powiece jest niemalże niewidoczny i niesamowicie się osypuje, na dodatek podczas blendowania zanika jeszcze bardziej
[8] brązowo - szary kolor delikatnie mieniący się na złoto, pigmentacja całkiem niezła, niestety bardzo mocno się osypuje i znika podczas rozcierania

[9] jasny szaro - brązowy odcień taupe o lekko chłodnej tonacji, bardzo słabo napigmentowany, na powiece zostawia tylko błyszczącą poświatę zupełnie bez koloru
[10] ciemny, ciepły brąz z rudymi podtonami, niestety aby na powiece był dobrze widoczny trzeba go dość sporo nałożyć, lubi się osypywać i wytracać podczas blendowania
[11] bardzo ciemny perłowy brąz z lekko fioletową bazą, na swatchu piękny, aż chciałoby się używać, niestety na powiece słabo widoczny, osypuje się niemiłosiernie, a pigment wytraca się podczas blendowania
[12] trzeci matowy cień i tym samym ostatni w palecie to klasyczna czerń, niestety konsystencja jest dość sucha i nakładany tak po prosu na skórę nie daje powalającego efektu, widoczne są prześwitny, osypuje się i wytraca podczas rozcierania, ale jest świetny do nakładania na mokro, np. w postaci kreski we współpracy z Duraline

To już wszystko jeżeli chodzi o kolory w palecie Dark Nude Makeup Kit. W porównaniu z poprzednimi edycjami producent na pewno nieco bardziej przyłożył się do jakości cieni. Są odrobinę bardziej napigmentowane i większa ilość kolorów w palecie nadaje się "do czegoś". Niestety to nadal jeszcze nie jest to nad czym można by było się zachwycać i z czystym sumieniem polecać. 
Dodatkowo warto wspomnieć, że cena minimalnie też poszła w górę. Dwie pierwsze palety kosztowały ok 12 zł, natomiast najnowsza wersja jest w cenie 15,49. Niby niewielka różnica, ale jednak widoczna.


Podsumowując dla mnie nadal jest to dość słaba paleta. Osobiście będę z niej używać jakiś pojedynczych cieni nagrywając tutorial, natomiast podczas mojego codziennego makijażu na pewno nie będę po nią sięgać. Prawie wszystkie cienie są mocno perłowe, a w pracy, na co dzień nie chcę błyszczeć się jak choinka, podobnie jak pewnie większość z Was ;)


A tak prezentuje się porównanie kolorystyczne paletki pierwszej czyli Nude Makeup Kit oraz najnowszej - Dark Nude Makeup Kit. Pierwsza była zdecydowanie chłodniejsza i jaśniejsza od obecnej.

Poniżej link do filmiku, w którym wykonuję makijaż właśnie tą paletą. Jest to również odcinek z moim pierwszym wrażeniem, więc jeżeli jesteście ciekawi jak cienie sprawują się w akcji to zapraszam do oglądania :)


Koniecznie dajcie znać co myślicie o tej palecie!
Czy macie jej starsze siostry? Planuje zakup Dark Nude?

Do następnego!

Zobacz podobne

1 komentarzy

Dziękuję Wam za komentarze. Wszystkie je czytam i staram się na nie odpowiadać. Jednakże bardzo proszę o nieumieszczanie tzw. spamu, gdyż będzie on bezwzględnie usuwany.