Zgodnie z zapowiedzią i obietnicą dziś przybywam ze swatchami najnowszej paletki w ofercie Lovely. Classic Nude Makeup Kit jest młodszą siostrą Nude Makeup Kit, o której pisałam Wam w poniedziałek (KLIK). Tym razem kolorystyka paletki inspirowana jest paletą Naked 3. Królują w niej chłodne odcienie różu, ale znajdziemy tu również brązy.
Tym razem producent pokusił się o 4 matowe odcienie, jeden z drobinkami i 7 perłowych.
Niestety opakowanie zostało bez zmian. Słabej jakości plastik i pacynka w zestawie to jedyne czego możemy oczekiwać w cenie 12,49 :)
Przejdźmy zatem do poszczególnych cieni.
(1) jasny, matowy kolor, niemalże identyczny jak w poprzedniej palecie, z tym że słabiej napigmentowany; (2) bardzo jasny, perłowy róż, w opakowaniu wygląda ciekawie, niestety na skórze pozostawia jedynie lekką błyszczącą poświatę; (3) odcień różu połączonego z brzoskwinią, ciekawie będzie wyglądał nałożony na całą powiekę ruchomą; (4) drugi matowy cień z palety, w opakowaniu brudny róż - piękny, ale na skórze w ogóle nie widoczny :(
(5) chłodny, ciemniejszy, perłowy róż, bardzo słaba pigmentacja; (6) przepiękny kolor brzoskwiniowego złota, czarny koń całej palety - najlepiej napigmentowany; (7) trzeci mat, ciepły, średni brąz, prawie nie widoczny na powiece; (8) bardzo jasny, perłowy brąz, ciekawie prezentuje się w opakowaniu, na ciele dużo jaśniejszy;
(9) ciemny, perłowy brąz, całkiem ładny, ale również słabo napigmentowany; (10) ciepły, perłowy kolor toupe, podobny do cienia 7 tylko o innym wykończeniu; (11) ostatni mat w palecie, ciemny chłodny, szarobrązowy kolor, pokładałam w nim ogromne nadzieje, niestety na powiece słabo widoczny; (12) ostatni cień w palecie to bardzo ciemny brąz z różowymi drobinami, zerowa pigmentacja i nie wiem jaki z niego użytek zrobić
Podsumowując, kolory w opakowaniu wyglądają na prawdę cudownie. Kiedy tylko zobaczyłam paletę w Rossmannie wiedziałam, że musi być moja. Niestety po nałożeniu na powiekę cienie są praktycznie nie widoczne. Mają bardzo słabą pigmentację i bardzo ciężko się z nimi pracuje. Uważam że poprzednia paletka była dużo lepszej jakości. Tam niektóre cienie osypywały się i traciły na intensywności podczas blendowania, tutaj natomiast nie ma nawet co rozcierać :(
Cena jest taka sama jak w przypadku poprzedniej edycji, czyli 12,49, ale moim zdaniem paleta jest tak słaba że nie warto nawet zawracać sobie nią głowy.








Szkoda, naprawdę szkoda bo chciałam się koło niej zakręcić. Wolę Make up Revolution. Warto dołożyć i kupić Iconic za 20 zł!!! Tam pigmentacja powala jak za taką cenę. Niedługo zrecenzuję wszystkie wersje an moim blogu więc zapraszam. Jestem w trakcie tworzenia ale niebawem się ukażą nowe posty.
OdpowiedzUsuńSzkoda,że się nie sprawdziła:)
OdpowiedzUsuńsłyszałam właśnie, że te cienie są słabej jakości. Ale nie mam ochoty ich mieć więc nie mam problemu :)
OdpowiedzUsuńPaletka sama w sobie wygląda ładnie (no poza opakowaniem, ale to wybaczam ;)), szkoda, że jednak pigmentacja nie jest najlepsza. Myślę, że warto dołożyć kilka złotych więcej i np. kupić paletę z Makeup Revolution czy MUA w cenie 20zł.
OdpowiedzUsuńChyba inspirowana Iconic 3, podobne odcienie ;) Zgadzam się z Optymistyczną, lepiej dołożyć i kupić MR
OdpowiedzUsuńoj, jednak o wiele milej czyta się pochlebne recenzje taniochy – niby po tak tanich cieniach nie ma co spodziewać się świetnej jakości, ale przecież nie raz takie cuda się zdarzały i to było świetne! takie ucieranie nosa producentom wysokopółkowców ;)
OdpowiedzUsuń