Witajcie,
o lakierach tej firmy bardzo dużo słyszałam i czytałam. Większość bloggerek wypowiadało się o nich bardzo pochlebnie. Niestety u mnie w mieście nie było żadnego stoiska ani sklepiku, w którym byłyby sprzedawane kosmetyki sygnowane logiem Golden Rose. Dlatego jedynie patrzyłam z nutką zazdrości na coraz to nowe wpisy na ich temat. Aż w końcu gdy pewnego dość chłodnego acz słonecznego dnia będąc w małej niesieciowej drogerii zobaczyłam buteleczki z lakierami tej firmy długo się nie zastanawiałam (może jedynie nad wyborem koloru ;)) i jeden z nich powędrował do koszyczka. O tym małym znalezisku w jagodowym kolorze chciałabym Wam dzisiaj nieco opowiedzieć.
Opakowanie:
Całkiem szykownie wyglądająca buteleczka w kształcie prostokąta ze srebrną nakrętką, wygląda niemal identycznie jak opakowanie lakierów P2 ;)
Bardzo dobrze widoczny jest numerek lakieru, szkoda natomiast, że nie mają one żadnej nazwy.
Największym minusem całego opakowania jest pędzelek. Dlaczego? Bo jest on wręcz przeogromny, pod względem szerokości. Moja płytka paznokcia jest stosunkowo szeroka i zbyt wąskie pędzelki nie są dla mnie przyjazne, ale ten nawet jak dla mnie to przegięcie.
Właściwości:
Kolor, tak jak już wspomniałam to przepiękna jagoda o kremowym wykończeniu. Sam w sobie ma on jakiś delikatny połysk, który wygląda bardzo subtelnie i naturalne. Pod wpływem codziennych czynności nie matowieje na paznokciach. Osobiście nie używam lakierów bez jakiejś warstwy bazowej, na chwilę obecną zawsze jest to odżywka Eveline 8w1, jednak podejrzewam, że mógłby on delikatnie zabarwić płytkę paznokcia.
Konsystencja jest bardzo przyjemna, kremowa. Bez problemu rozprowadza się na paznokciach. Schnie w przyzwoitym czasie. Nie musimy siedzieć pół dnia przy biurku z paznokciami w górze :)
Na koniec zostawiłam sobie trwałość, bo ta bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Jak już wspomniałam nałożyłam lakier (w ilości 2 cieniutkich warstw) na warstwę odżywki Eveline i nie pokryłam go żadnym topem. Sama nie wiem jak to się stało, musiałam po prostu o tym zapomnieć, albo gdzieś się spieszyłam :)
I w takiej konfiguracji lakier wytrzymał na moich paznokciach ok 5 dni. Po tym czasie widoczne były lekko starte końcówki, no i drobne odrosty na paznokciu. O dziwo przez tyle dni nie pojawiły się żadne odpryski, nawet najmniejsze.
Podsumowanie:
Lakier ma zaskakującą pojemność bo aż 10,5 ml, a zapłaciłam za niego jedyne 5,50 - taką cenę znalazłam w małej niesieciowej drogerii u mnie w mieście i z tego co widzę jest to taniej niż w sklepie internetowym GR :)
Na pewno wrócę tam jeszcze po inne kolorki.
Lubicie lakiery z Golden Rose? Jak u Was się sprawdzają? I jakie kolorki możecie polecić? Czekam na odpowiedzi w komentarzach :)
o lakierach tej firmy bardzo dużo słyszałam i czytałam. Większość bloggerek wypowiadało się o nich bardzo pochlebnie. Niestety u mnie w mieście nie było żadnego stoiska ani sklepiku, w którym byłyby sprzedawane kosmetyki sygnowane logiem Golden Rose. Dlatego jedynie patrzyłam z nutką zazdrości na coraz to nowe wpisy na ich temat. Aż w końcu gdy pewnego dość chłodnego acz słonecznego dnia będąc w małej niesieciowej drogerii zobaczyłam buteleczki z lakierami tej firmy długo się nie zastanawiałam (może jedynie nad wyborem koloru ;)) i jeden z nich powędrował do koszyczka. O tym małym znalezisku w jagodowym kolorze chciałabym Wam dzisiaj nieco opowiedzieć.
Lakier do paznokci, 31, Golden Rose Rich Colour
Opakowanie:
Całkiem szykownie wyglądająca buteleczka w kształcie prostokąta ze srebrną nakrętką, wygląda niemal identycznie jak opakowanie lakierów P2 ;)
Bardzo dobrze widoczny jest numerek lakieru, szkoda natomiast, że nie mają one żadnej nazwy.
Największym minusem całego opakowania jest pędzelek. Dlaczego? Bo jest on wręcz przeogromny, pod względem szerokości. Moja płytka paznokcia jest stosunkowo szeroka i zbyt wąskie pędzelki nie są dla mnie przyjazne, ale ten nawet jak dla mnie to przegięcie.
Właściwości:
Kolor, tak jak już wspomniałam to przepiękna jagoda o kremowym wykończeniu. Sam w sobie ma on jakiś delikatny połysk, który wygląda bardzo subtelnie i naturalne. Pod wpływem codziennych czynności nie matowieje na paznokciach. Osobiście nie używam lakierów bez jakiejś warstwy bazowej, na chwilę obecną zawsze jest to odżywka Eveline 8w1, jednak podejrzewam, że mógłby on delikatnie zabarwić płytkę paznokcia.
Na koniec zostawiłam sobie trwałość, bo ta bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Jak już wspomniałam nałożyłam lakier (w ilości 2 cieniutkich warstw) na warstwę odżywki Eveline i nie pokryłam go żadnym topem. Sama nie wiem jak to się stało, musiałam po prostu o tym zapomnieć, albo gdzieś się spieszyłam :)
I w takiej konfiguracji lakier wytrzymał na moich paznokciach ok 5 dni. Po tym czasie widoczne były lekko starte końcówki, no i drobne odrosty na paznokciu. O dziwo przez tyle dni nie pojawiły się żadne odpryski, nawet najmniejsze.
Podsumowanie:
Lakier ma zaskakującą pojemność bo aż 10,5 ml, a zapłaciłam za niego jedyne 5,50 - taką cenę znalazłam w małej niesieciowej drogerii u mnie w mieście i z tego co widzę jest to taniej niż w sklepie internetowym GR :)
Na pewno wrócę tam jeszcze po inne kolorki.
Lubicie lakiery z Golden Rose? Jak u Was się sprawdzają? I jakie kolorki możecie polecić? Czekam na odpowiedzi w komentarzach :)
xoxo