Kremowy szampon regeneracyjny w słoiczku
6/17/2012Zaraz od początku tego roku kalendarzowego zaczęłam sobie niszczyć włosy. Na początku robiłam to w miarę nieświadomie, ale później niestety robiłam to z premedytacją. Po pierwsze regularnie je farbowałam, najpierw Schwarzkopf Palette, a później na wpół zmywalnym Garnierem. Zaraz potem doczepiłam sobie włosy. Wybrałam metodę na gorąco, na łuski keratynowe. Wytrzymałam w tych włosach około miesiąca i razem z mamą sama w domu ściągnęłam je kombinerkami (!!). Później się opamiętałam i zaczęłam o włosy dbać. Pięknie rosły i widać było, że zaczynają odżywać w końcu. Jednak zachciało mi się koloru rudego, więc poszłam do mojej fryzjerki i najpierw potraktowałam je rozjaśniaczem, a później dopiero farbą. Nawet sobie nie wyobrażacie jak moje włosy to przeżyły. Zrobiło się z nich siano. Były suche i spuszone. W związku z czym znów zaczęłam akcję ich regeneracji. Zaraz po tym ostatnim farbowaniu moja mama kupiła mi, chyba w sklepie z zaopatrzeniem dla fryzjerów, szampon do włosów zniszczonych. I właśnie o tym szamponie chciałabym Wam dzisiaj napisać.
Wszystkie istotne informacje zostały zawarte na tym opakowaniu, a na denku znajduje się składana 'ulotka', ze szczegółowym opisem produktu.
Szampon dość słabo się pieni. Nie wiem czy jest to może spowodowane jakimś składnikiem albo jego brakiem, ale mi osobiście to nie przeszkadza.
Co do właściwości regenerujących i odbudowujących to szczerze mówiąc nie zauważyłam jakiegoś szału. Na pewno szampon ładnie oczyszcza włosy. Poza tym widać, że je odżywia, ale nie powiedziałabym żeby było to jakieś super wielkie woooow :D Po umyciu nim są na pewno mniej suche i mniej przypominają siano, ale nie jest to trwały efekt. Przez jakiś czas używałam tego szamponu regularnie i wtedy widziałam znaczną poprawę kondycji moich włosów. Jednak zaraz po tym jak przestałam go używać, a odstawiłam go dosłownie na 2-3 mycia włosy wróciły do stanu pierwotnego. Poza tym produkt ten, bardzo delikatnie plącze włosy podczas mycia, jednak nie na tyle żeby później były jakieś problemy z ich rozczesaniem.
5 komentarzy
Skoro nie daje dłuższego efektu, to znaczy, że w sumie nic dobrego nie robi :/ Za taką cenę powinien wprowadzić jakąś stałą poprawę.
OdpowiedzUsuńHm, dokładnie... Choć szampon tak naprawdę służy do mycia, to mimo wszystko skoro tyle kosztuje, to jednak powinien robić coś więcej niż tylko myć. Takie w tubce są mi dobrze znane, ale w słoiku... Pierwszy raz widzę :))
OdpowiedzUsuńajajaj i pomyslec ze jak zaczelamc zytac notke pokladalam w niej ogromne nadzieje ;) ale coz na zniszczone wlosy chyba nic nie pomoze trzeba podcinac i czekac az odrosna nowe ;)
OdpowiedzUsuńa mi się wydawało, że masz doczepiane włosy z COSMOSHOPu.
OdpowiedzUsuńwłosy mojej mamy uratował kiedyś szampon regenerujący z Back To Basics "Malina i orzech" - jest dosyć drogi, ale działa cuda.
Siostra fryzjerka poleca wszystkim szampon do włosów bardzo uwrażliowionych z L'Oreal (Absolut Repair Cellular)oraz migdałowym szamponie naprawczym JOC CARE.
Jeśli nie znalazłaś już czegoś, co Ci pomaga to śmiało sięgaj po coś z tej trójki ;)
dzis widzialam go w drogerii ii wlasnie zastanawialam sie czy kupic;))
OdpowiedzUsuńdzieki za opinie;)
Dziękuję Wam za komentarze. Wszystkie je czytam i staram się na nie odpowiadać. Jednakże bardzo proszę o nieumieszczanie tzw. spamu, gdyż będzie on bezwzględnie usuwany.