W listopadowych zużyciach prezentowałam Wam m.in. puste pudełko po pudrze prasowanym firmy KOBO. Bardzo go lubiłam, ale będąc w drogerii postanowiłam, że wypróbuję coś nowego, bo nie lubię dwa razy pod rząd mieć tego samego kosmetyku (sama nie wiem dlaczego). No i tym razem zatrzymałam się przed szafą Essence.
Nie mam pojęcia czy jest antybakteryjny. Bo nie zauważyłam, żeby miał jakiś zbawienny wpływ na moją cerę.
Mój kolor to 02 Sand. Nie jest on jednak tak ciemny jak zazwyczaj pudry i podkłady o nazwie Sand. Ale wydaje mi się, że jeżeli ktoś ma na prawdę jasną karnację to nie znajdzie dla siebie odcienia.
Zauważyłam, że nawet trochę matuje. ale nie można przesadzić z jego ilością, bo łatwo stworzyć efekt maski. Do najtrwalszych nie należy. Po 4 - 6h zaczyna znikać.
Nie jest perfumowany, ma taki typowy pudrowy zapach.
Antybakteryjny puder w kompakcie Essence
Opakowanie:
Plastikowe z przezroczystym wierzchem. Wygląda na dość delikatne. Zamknięcie mam wrażenie, że trochę się obluzowało i już tak dobrze nie trzyma. Więc raczej ryzykownym byłoby wrzucić ten puder do torebki.
Konsystencja, zapach, zastosowanie, itp:
W ogóle się nie kruszy i nie jest miałki. Jest tępy. Aczkolwiek może lepszym określeniem będzie, że jest twardy. Aż za bardzo. Przez to aplikacja też nie jest za ciekawa, bo ciężko jest nabrać wystarczającą ilość pudru na pędzel.Nie mam pojęcia czy jest antybakteryjny. Bo nie zauważyłam, żeby miał jakiś zbawienny wpływ na moją cerę.
Mój kolor to 02 Sand. Nie jest on jednak tak ciemny jak zazwyczaj pudry i podkłady o nazwie Sand. Ale wydaje mi się, że jeżeli ktoś ma na prawdę jasną karnację to nie znajdzie dla siebie odcienia.
Zauważyłam, że nawet trochę matuje. ale nie można przesadzić z jego ilością, bo łatwo stworzyć efekt maski. Do najtrwalszych nie należy. Po 4 - 6h zaczyna znikać.
Nie jest perfumowany, ma taki typowy pudrowy zapach.
Skład:
Informacje ogólne:
W Naturze kosztuje on 13,99 i jest go 10 g.
Podsumowując:
Mam co do niego mieszane uczucia. Na razie go odłożyłam i kupiłam inny puder.
xoxo