Jest tego zdecydowanie mniej niż w styczniu, z czego się niesamowicie cieszę, bo mam szalone postanowienie, żeby zacząć oszczędzać i móc w końcu kupić sobie jakiś lepszy aparat, bo ten co mam mnie nie zadowala niestety ;)
A wracając do tematu...
Zacznę może od tego co znalazłam będąc na początku miesiąca w Rossmannie..
- Żel pod prysznic brzoskwinia i liczi, Alterra (tak, lubię brzoskwinie, dlatego to już któryś kosmetyk o tym zapachu ;) - pachnie po prostu obłędnie, mam nadzieję że będzie dobrze spełniał swoją rolę; czekam tylko aż skończy mi się żel z Oriflame i zabieram się za ten. Chcecie jego recenzję?
- Dwufazowy płyn do demakijaży Garnier Essentials - uwielbiam makijaż z wykorzystaniem żelowego eyelinera z Essence, a jak pewnie wiecie nie jest on łatwy do zmycia, dlatego do jego demakijażu wybieram dwufazowe płyny, mam nadzieję, że ten sobie będzie dobrze radził
- Udało mi się trafić na taki bardzo ciekawy kolorek z MYIO nr 35 'Mars' - mam jeden lakier z tej firmy i nie narzekałam na niego, więc jak tylko zobaczyłam tego 'dziwaka' to stwierdziłam, że musi być mój, w szczególności, że w najdroższej niesieciowej drogerii w mieście kosztował tylko 5 zł :)
- 'Mellow Yellow' nr 51 z Essence zabrałam ostatnio siostrze, bo stwierdziła, że ona już go nie chce, no to co miałam tak biedaka zostawić? musiał wrócić ze mną do domu :)
- Ostatni to Glitter Topper z Essence 02 'Julia' - ja się pytam dlaczego akurat Julia? :D Ale pomijając to śliczny jest, prawda? Ostatnio strasznie rozmiłowałam się we wszelkiego rodzaju glitterach, nie wiem czy to dobrze ;)
- Po pierwsze nawilżający żel do mycia twarzy, AA Wrażliwa Natura - naczytałam się na blogach o tym jakie to te kosmetyki są fajne i w ogóle dobre. Moja twarz zdecydowanie jest wrażliwa dlatego zdecydowałam się akurat na ten. Jak na razie, pomimo kilku malutkich zastrzeżeń jestem zadowolona, ale o tym w osobnej recenzji, chcecie przeczytać?
- Dwa pilniczki Infinity - uroczo wyglądały i były nie drogie to się skusiłam :)
- Intensywnie regenerującą maseczkę do włosów suchych i zniszczonych Biovax - też dużo się naczytałam u Was o tych maseczkach; opinie o nich były zupełnie skrajne czasami, od 'ochów i achów' aż do 'fuuj' itp :D Gdy tylko zobaczyłam kartoniki z saszetkami stwierdziłam, że muszę sama wypróbować, na razie skusiłam się tylko na jedną, ale w miarę upływu czasu postaram się zaopatrzyć i w inne rodzaje, a kto wie, może kiedyś kupię całe opakowanie? :D
No i to by było na tyle zakupów dokonanych w lutym. A nie mówiłam, że nie ma tego zbyt wiele? ;)
Czego jesteście najbardziej ciekawe, jakiej recenzji oczekujecie?
A u Was jak w tym miesiącu było z zakupami, poszalałyście czy może na spokojnie?
xoxo