Nigdy nie miałam problemu z przesuszoną skórą na stopach jednak wychodzę z założenia, że mimo wszystko trzeba o stopy dbać. Bardzo lubię kremować stopy, w szczególności na wieczór dlatego ucieszyłam się z możliwości testowania tego kremu. A mowa tu o...

To samo co w przypadku kremu do rąk (KLIK)

Krem jest gęsty, ale nie ma takiej tępej formuły, bardzo łatwo się go rozsmarowuje. Na pierwszy rzut oka wygląda jakby były w nim jakieś grudki, ale tak na prawdę ich nie ma, takie złudzenie optyczne, nie wiem czym spowodowane.
Ma biały kolor i bardzo delikatny zapach, który jak w przypadku kremu do rąk jeszcze przez jakiś czas jest wyczuwalny.
Stopy po użyciu kremu są delikatne i miękkie (mój lekarz aż dziwił, że można mieć taką skórę na stopach ;-) Ale tak jak na początku mówiłam, nie ma problemu z przesuszoną skórą na stopach. Wchłania się dosyć szybko, aczkolwiek na noc ja zawsze zakładam skarpetki, więc nie zastanawiam się tam jakoś mocno czy już wysechł. I nie pozostawia żadnej tłustej warstwy na stopach.














Tubka mieści 75ml kremu i kosztuje 19 zł w sklepie Calmaderm (KLIK). Wydaje się być wydajnym, bo używam go jakiś już czas i nie zauważyłam zbyt dużego ubytku.

Ja polubiłam się z tym kremikiem, chociaż wiem, że ma też swoich przeciwników.