Tusz do rzęs Oriflame
7/10/2011Tusz pogrubiający rzęsy Oriflame Beauty Maxi Lash
Dzisiaj postanowiłam napisać o najnowszym tuszu Oriflame. Szczerze mówiąc, używam go już od jakiegoś czasu i mam co do niego mieszane uczucia. Z jednej strony tak jak obiecuje producent rzęsy są pogrubione, intensywnie czarne (choć jest i opcja koloru brązowego, ale ja używam tylko czerni ;-), a nawet wydłużone. Ale z drugiej strony wydaje mi się, że ten rewolucyjny aplikator jednak nie jest taki cudowny i idealny jak to miał być.
Opakowanie i aplikacja:
Zwykłe i tradycyjne okrągłe opakowanie tuszu do rzęs. Jednak w bardzo intensywnym czerwonym kolorze, który przykuwa wzrok potencjalnego klienta (może po trosze jest to próba odwrócenia uwagi od jakości, ale o tym później). Trzeba przyznać, że dzięki temu łatwo się go znajduje w kosmetyczce czy torebce :-D
Aplikator. I tutaj zaczynają się schody. Producent mówi o nim, że jest to rewolucyjny aplikator na miarę XXI wieku. Rewolucyjny to on rzeczywiście jest, ale jego obsługa pozostawia wiele do życzenia.
Zrobiony jest w formie silikonowego grzebienia. Płaska strona służy do nałożenia tuszu na rzęsy. Strona z gęstymi ząbkami rozczesuje i wydłuża. Natomiast strona z szerzej rozstawionymi ząbkami pogrubia. Największy problem jest z tym, żeby nie nałożyć tuszu zbyt dużo, bo później trudno nad nim zapanować.
Aby uzyskać efekt na prawdę ładnie rozczesanych, długich i grubych rzęs trzeba na to poświęcić troszkę czasu i wytrwale czesać rzęsy grzebykiem :-D
Kolor, trwałość, itp:
Kolor jest rzeczywiście bardzo intensywny. Trwałość też jest ogromnym plusem tego produktu. Nie rozmazuje się mimo łez ;-), a także nie osypuje się nawet po kilkunastu godzinach posiadania go na rzęsach. Jednak przy malowaniu trzeba dość długo odczekać, zanim wyschnie, bo bardzo łatwo można go sobie odcisnąć na powiece.Zmywanie go też nie należy do rzeczy łatwych. Zwykłym mleczkiem do demakijażu jest ciężko, ale przy odrobinie wytrwałości jest to do wykonania.
Cena nie jest jakaś strasznie wygórowana. Bez promocji kosztuje on 32,90, natomiast ja kupiłam go za 19,90.
Mimo mieszanych uczuć co do niego, trzeba powiedzieć, że go polecam. Pogrubia, wydłuża i nadaje ładny kolor. Jedyne o czym należy pamiętać i jest dość uciążliwe, to to, że trzeba nauczyć się jego aplikacji. :-)
Na koniec troszkę reklamy:
Zapraszam do zakupów :-)
5 komentarzy
Przeraża mnie aplikacja tego tuszu :D
OdpowiedzUsuńObserwuję i dziękuję za odwiedziny u mnie :)
nie wiem jakie masz swoje naturalne rzęsy ale efekt jaki daje ten tusz to by mnie nie zadowolił ;/
OdpowiedzUsuńFajny blog, a tusz chyba wypróbuje ;d
OdpowiedzUsuńGenialny blog ! :)
OdpowiedzUsuńOczywiście obserwuję i zapraszam również do mnie:D
http://fashionxjuliet.blogspot.com/
tak aplikacja jest uciążliwa,ale w miarę używania to zanika! a kolor genialny! i efekt sztucznych rzęs jeden z moim ulubionych tuszów z Ori :) też muszę dokończyć moją recenzję o nim :p bo mi w kopiach rob.zalega;p
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za komentarze. Wszystkie je czytam i staram się na nie odpowiadać. Jednakże bardzo proszę o nieumieszczanie tzw. spamu, gdyż będzie on bezwzględnie usuwany.