Kokosowa kostka - hit czy kit? | Balsam do ust Balmi kokosowy

12/13/2013

Witajcie,

Przybywam z nową recenzją produktu do ust. W tym roku sezon jesienno - zimowy obfituje w dużą ilość nowości w moich kosmetycznych zbiorach. Kostki Balmi nie są jako taką nowością, ale jeszcze do niedawna nie można było dostać ich w Polsce. Kilka miesięcy temu firma Unique Cosmetics stała się ich oficjalnym dystrybutorem. Dziś chciałabym przybliżyć Wam Balsam do ust o smaku kokosowym, marki Balmi.



Opakowanie:
Biała, plastikowa kosteczka, pokryta czymś antypoślizgowym. Mój biały kolor dość szybko się pobrudził i nie wyglądał już tak ładnie. Zamknięcie to przekręcany zatrzask, który już po 2-3 tygodniach wyrobił się na tyle, że nie dało się zamknąć opakowania. Niestety uniemożliwiło to noszenie kostki w torebce.
W środku opakowania znajdujemy balsam w formie piramidy, którym, bez problemu możemy aplikować bezpośrednio na usta bez użycia palców. Sądzę jednak, że na samym końcu aby wyjąć go do "ostatniej kropli" palce będą niezbędne.
Docelowo kostka zapakowana jest w klejony kartonik, dzięki temu mamy pewność że Balsam nie był otwierany.

Właściwości:
Na początku balsam bardzo intensywnie pachniał i smakował kokosem, a konkretniej wiórkami kokosowymi jakie możemy znaleźć na Rafaello ;) Niestety po jakimś czasie zapach ten zwietrzał i w sumie to niczym już Balmi nie pachniało, a szkoda :/ Konsystencja jest raczej miękka, bardzo gładko sunie po ustach i nie zmienia się pod wpływem temperatury. Nie mięknie trzymany w torbie i nie zamarza trzymany w samochodzie ;) Jeżeli chodzi o właściwości nawilżająco - pielęgnujące to też jakoś szały nie robi. Balsam w dość dużej ilości oblepia usta, bardzo długo czuć, że znajduje się na nich gruba warstwa czegoś tłustego. W sumie czemu się dziwić, w końcu jest na bazie płynnej parafiny:/  Balsam raczej natłuszcza usta, zapobiegając ich pierzchnięciu niż je nawilża i pielęgnuje. Myślę, że nie sprawdzi się jako "kuracja naprawcza" dla zmarzniętych i wysuszonych ust.
Ponadto jest średnio wydajny. Po raz pierwszy w przeciągu kilku tygodni udało mi się zużyć niemalże ponad pół opakowania balsamu do ust.

Skład:



Podsumowanie:
Kosteczka mieści 7g balsamu i kosztuje 29,50, teraz natomiast jest przeceniona na 19,95. Jak dla mnie to zdecydowanie za dużo za taki balsam. W podobnej cenie dostanę Reve de miel z Nuxe ;) Wielka szkoda, że zapach się ulotnił. Szkoda, że w dość nieprzyjemny sposób oblepia usta zamiast je nawilżać. Ogólnie jestem zawiedziona tym produktem. Fajny gadżet i nic poza tym. Mam w zapasie jeszcze miętową kosteczkę i nie wiem czy jej komuś nie oddać...


Miałyście kontakt z tym balsamem?
Jakie inne produkty do pielęgnacji ust polecacie?




Fakt, że otrzymałam produkt do zrecenzowania nie wpływa na moją opinię o nim.

Zobacz podobne

8 komentarzy

  1. Szkoda, że z nawilżaniem jest krucho i dodatkowo szybko traci zapach :( Samo opakowanie jest przesłodkie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam wersję malinowa i jestem bardzo zadowolona, a gadżecik także bardzo fajny

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda że się nie sprawdził .. ja uwielbiam pomadki nivea ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam na niego ochotę, ale już mi przeszło ... szkoda pieniędzy skoro jest mało wydajny :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że nie okazał się hitem, Raczej się na niego nie skuszę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety nie miałam okazji używać tych sławnych kostek :)

    OdpowiedzUsuń
  7. więc już wiemy, co znajdzie się w kosmetycznych bublach tego miesiąca :)może miętowa będzie lepsza!

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny gadżet, ale raczej nie skusiłabym się żeby go kupić.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za komentarze. Wszystkie je czytam i staram się na nie odpowiadać. Jednakże bardzo proszę o nieumieszczanie tzw. spamu, gdyż będzie on bezwzględnie usuwany.