To właśnie ten post miał być w sobotę, dzisiaj też już prawie napisałam o czymś innym, ale przypomniałam sobie o zużyciach. Co prawda są one na prawdę skromne, ale ważne że są. Na szczęście grudzień już teraz zapowiada się na bardziej obfity ;-)

• Zmywalna farba do włosów Garnier Color&Shine Mroźny kasztan - kupiłam 2 opakowania kiedyś w promocji w Biedronce. Kolor jaki otrzymałam po farbowaniu bardziej przypominał czekoladowy brąz niż mroźny kasztan, ale muszę przyznać, że kolor bardzo mi się podobał. Na opakowaniu napisane jest "do 28 myć". U mnie zmył się bardzo szybko, bo około 3 - 4 tygodniach, a włosy myję co drugi dzień. Rzeczywiście po farbowaniu włosy były ładne i błyszczące, w ogóle nie osłabiła ich koloryzacja.

•  Puder prasowany KOBO -  dokładna recenzja TUTAJ

•  Zmywacz do paznokci Sensique - recenzja TUTAJ

• Tusz do rzęs SuperEnchant od Avonu - znów odsyłam do recenzji TUTAJ

•  Woda toaletowa Fire od Oriflame - ja mam jeszcze w starym flakonie, bo jakoś niedawno zmienili im design. Zapach bardzo mi się podoba, bo jest dosyć wyrazisty, ale nie nachalny, i nie jest słodki. Całość na prawdę ładnie do siebie pasuje. Niestety trwałość nie zachwyca, a jego cena to 34 zł za 30ml bez promocji to też nie jest najtaniej, jak na średniej jakości perfumy.

To by było na tyle. Przepraszam, że tak krótko. Obiecuję, że w piątkowy wieczór pojawię się z jakimś treściwym postem w końcu.