Mój pierwszy czarny tusz do kresek
3/04/2012Od zawsze precyzyjnie zrobiona kreska była jednym z najważniejszych elementów mojego makijażu. Na przestrzeni lat zmieniała się tylko technika jej wykonania i 'narzędzie' do tego. Na początku była to kredka, później doszedł eyeliner w płynie a na końcu w żelu. Oczywiście kiedyś nie wyobrażałam sobie, żeby kreska mogłaby być w innym kolorze niż czarny. Na szczęście teraz dotarło do mnie, że kreska równie dobrze może wyglądać np. w kolorze granatowym :D
Dzisiaj jednak chciałabym Wam przedstawić jeden z moich pierwszych eyelinerów w płynie.
Tusz do kresek, black, Oriflame
Opakowanie:
Mała, a nawet bardzo mała, czarna buteleczka. Przystosowana do wpięcia do konektora, który ja gdzieś zgubiłam razem z błyszczykiem ;) O dziwo, napisy się z niej nie ścierają, chociaż obawiałam się że tak się stanie. Aplikator to bardzo cienki, równo przycięty pędzelek, dzięki któremu można namalować idealnie cienką kreskę (pod warunkiem, że ręka nie zadrży :D
Kolor, trwałość, itp.:
Mój kolor to tradycyjna czerń. Jest bardzo dobrze napigmentowany. Jest to piękna, głęboka czerń, bez żadnego brokatu ani połysku.Kreska na powiece zasycha dość szybko, więc nie ma obawy że odbije się na górnej części powieki. Dzięki precyzyjnemu aplikatorowi, same możemy stopniować grubość. Od ultracienkiej kreseczki do na prawdę grubej.
Z trwałością jest całkiem przyzwoicie. Podczas całego dnia eyeliner na oku nie blaknie. Przy mocniejszym potarciu palcami trochę się ściera. Zmywanie należy do rzeczy łatwych. Bez problemu radzi sobie z nim płyn micelarny z Eveline.
Informacje ogólne:
Ta mała buteleczka mieści 3,5 ml produktu, a jego cena regularna to 14,90; jednak bardzo często (jeżeli nawet nie w każdym katalogu) jest na niego promocja, np. obecnie kosztuje 8,90. Dostępne są jeszcze 5 innych kolorów.
Podsumowując:
Piękny, nasycony kolor. Łatwa aplikacja. Łatwy demakijaż. Cena nawet przystępna. Ja jestem z niego zadowolona i polecam go wszystkim lubiącym eyelinery w płynie.
xoxo
22 komentarzy
w koncu cos napisalas :D
OdpowiedzUsuńwygląda na całkiem przyzwoity, podoba mi się pędzelek
miło wiedzieć, że ktoś oczekuje na moje notki :)
Usuńpędzelek ma bardzo fajny
mm... jeśli jest taki o brązowym odcieniu to pewnie sie skusze na niego :))
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że jest, ale z delikatnym brokatem ;P
UsuńBoski eyeliner.;D
OdpowiedzUsuńMoje kreski są krzywe, dlatego nie często używam ich do makijażu. ;pp
moje na początku też były, ale jak to mówią 'praktyka czyni mistrza' i idzie mi coraz lepiej ;D
Usuńmam tusz do rzęs z własnie tych stempelków :)
OdpowiedzUsuńb.fajny
a tuszu do rzęs nie używałam
Usuńja narazie umiem robić kreski kredką, przy eyelinerze ręce mi się trzęsą jak nie powiem co :P
OdpowiedzUsuńteż tak na początku miałam :)
Usuńwracam w niedzielny wieczór po cało-weekendowej nieobecności i trafiam na nowy wpis, miło ;)
OdpowiedzUsuńeye-liner miód!
cieszę się, że tak Ci umiliłam niedzielny wieczór :)
UsuńŁadna czerń :)
OdpowiedzUsuńi właśnie za tą czerń lubię go najbardziej :D
Usuńja tam do dzis robię koślawe kreski :D
OdpowiedzUsuńza mało ćwiczysz może :P
UsuńŁadny! Widzę po maźnięciu po ręce że trzyma się ładnie i nie robi prześwitów, to bardzo dobrze! ;)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z tą firmą, ale może warto się z nią przywitać :>
Pozdrawiam i obserwuję :)
Tak, kolor ma bardzo ładny i nasycony :)
UsuńOriflame to firma prowadząca sprzedaż katalogową za pośrednictwem konsultantek ;D
To też był mój pierwszy eyeliner :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Oczywiście obserwuję!
Całkiem fajny produkt i ciekawa recenzja. Miałam go sobie kupić, ale mam na razie ten z wibo i też jestem z niego zadowolona:))
OdpowiedzUsuńa ja właśnie jestem ciekawa tego z Wibo, ale nigdzie go znaleźć nie mogę, a nie wiem kiedy będę w pobliżu Rossmanna ;)
UsuńŚwietną kreskę robi ten lyner! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za komentarze. Wszystkie je czytam i staram się na nie odpowiadać. Jednakże bardzo proszę o nieumieszczanie tzw. spamu, gdyż będzie on bezwzględnie usuwany.