Odżywianie w kolorze Pink z Carmex Moisture Plus

1/18/2013

Witajcie,

Do dzisiejszej recenzji zbierałam się bardzo długo, sama w sumie nie wiem dlaczego. Produkt, o którym chcę Wam napisać jest już u mnie od przeszło pół roku. Przez ten czas zdążyłam już wyrobić sobie o nim dokładną opinię. A zdjęcia do recenzji leżą na dysku już od 2-3 miesięcy :)
A więc już nie przedłużam i przechodzę do sedna dzisiejszego postu.


Balsam do ust, Moisture Plus Pink, Carmex

Opakowanie:
Sam balsam zapakowany jest w plastikowe opakowanie w kolorze złota, które niestety swoją estetyką nie powala. Dodatkowo w sklepie jest ono zapakowane w kartonik. Są na nim niemalże wszystkie niezbędne informacje na temat produktu, a także mamy pewność, że nikt wcześniej do balsamu nie zaglądał.


Forma aplikacji jaką mamy w tym przypadku to oczywiście wygodny sztyft, który jest najlepszym rozwiązaniem w tego typu produktach.



Właściwości:
Zacznę może od koloru, bo właśnie to wyróżnia wersję Moisture Plus od innych Carmexów. Mój wariant kolorystyczny to Pink czyli różowy. W opakowaniu kolor ten może wyglądać dość dramatycznie i zbyt intensywnie jak na balsam. Na szczęście na ustach kolor ten jest dużo delikatniejszy i na wpół transparentny. Daje delikatny różowy kolorek. Konsystencja balsamu jest dość miękka, aczkolwiek nawet latem nie sprawia że produkt się rozpływa w opakowaniu. Niemniej jednak nie polecałabym trzymać go w kieszeni spodni, gdzie zdecydowanie będzie mu za ciepło ;)
Podobnie jak inne wersje słynnego Carmexu ma on zarówno posmak jak i zapach kamfory, która nie każdemu może odpowiadać (np ja za nią nie przepadam). Nie czuć natomiast słynnego też dla Carmexu mrowienia na ustach.


Na koniec zostawiłam sobie najważniejszą kwestię czyli nawilżanie i pielęgnacja. Szczerze muszę przyznać, że balsam ten nie nadaje się na zimową porę, kiedy nasze usta potrzebują porządnej dawki nawilżenia. Nie nawilża i nie odżywia on na tyle by pomóc nam pozbyć się suchych i spierzchniętych ust. Dodatkowo, jeżeli użyjemy go na takie wysuszone usta, podkreśli on na nich wszelkie suche skórki, co niestety nie wygląda zbyt estetycznie. Jest to więc bardziej produkt, który pomoże nam utrzymać zadbane usta w dobrej kondycji. Delikatnie je nawilży i nie pozwoli na większe wysuszenie.

Podsumowanie:
W przeciwieństwie do wersji tubkowych Carmexa, ta kolorowa jest niesamowicie mało wydajna. Po prostu niknie w oczach, po każdym użyciu. Opakowanie mieści 10g produktu i kosztuje około 15 zł w drogerii Natura bądź Rossmann, natomiast na stronie carmexpolska.pl 10,99.
Pomimo tego, że nie jest to kosmetyk, który pomógłby mi w przypadku dużego wysuszenia ust to jestem z niego zadowolona. Na pewno sprawdził się u mnie dużo lepiej niż wersja z jaśminem i zieloną herbatą, która bardziej zaszkodziła niż pomogła. Ponadto Moisture Plus nadaje ustom delikatnego koloru, który idealnie nadaje się na codzień. Chętnie wypróbowałabym inne wersje kolorystyczne tego produktu.


Używałyście tej wersji słynnego Carmexu? A może nie należycie do grupy fanek tego produktu?


xoxo

Zobacz podobne

14 komentarzy

  1. ciekawy produkt :) miałam kiedyś ten w tubce i byłam z niego bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię to moisture i jest zdecydowanie lepsze niż przeźroczyste carmexy:P
    też mam pink

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak narazie wypróbowałam carmexa w wersji classic i jestem mega zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zuzylam jedno opakowanie carmexu wiśni owego. Super nawilza ale smierdzi i piecze. Mialam tez ten carmex clear i by lam z niego zadowolona. Mimo ze szybko się zużywa mi sluzyl dobrze i nie wrócę juz do zwykle go carmexu. Obecnie również mam wersje pink. Jest tak samo dobra jak clear. Pole am.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kusi mnie i to bardzo,cena mniej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam tylko wersję wiśniową, ale kiedyś na pewno skuszę się na tą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam raz próbkę Carmexu i nie byłam zadowolona. Sztyftu takiego nie widziałam, ale nie mam ciśnienia na zakup :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na ustach wygląda bardzo ładnie :) Moje usta w zimie są niemal wiecznie przesuszone, dzięki Tobie wiem że na ten balsamik skuszę się pewnie dopiero wiosną.

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie ten balsam sprawdził się tak sobie. Zdecydowanie lepsza jest wersja słoiczkowa carmexa. Nie wiem może tutaj jest słabszy skład czy co...
    Tak czy siak ten sztyft ma bardzo ładny kolor. Jak da się go trochę więcej na usta to wychodzi ładny, cukierkowy róż:)

    OdpowiedzUsuń
  10. :( u mnie pewnie i w lato by się nie sprawdził :( moje usta jak Sahara :/ nawet zwykły Carmex nie czyni cudów :o za to mogę szczerze polecić witaminę A! W aptece kosztuje ok. 2 zł a nawilża co się da i jak się da ;) szczególnie dobrze w zimową porę, gdy potrzebujemy większej dawki nawilżenia ;)

    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam kilka carmexowych produktów (ale nie ten) i muszę stwierdzić, że lubię tylko podstawową, słoiczkową wersję. Opcje smakowe to jak dla mnie największa porażka, nie mogłam ich wykończyć, tak mnie odrzucały :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie dość, że nawilża to i kolorek daje :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja miałam tubkowego Carmexa latem - bardzo go lubiłam:-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za komentarze. Wszystkie je czytam i staram się na nie odpowiadać. Jednakże bardzo proszę o nieumieszczanie tzw. spamu, gdyż będzie on bezwzględnie usuwany.