Esencja młodości czyli o micelarnym odkryciu

11/06/2013

Witajcie,

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić jeden z moich ulubionych kosmetyków ostatnich tygodni (w sumie nawet miesięcy, bo używam go od połowy sierpnia). W swojej 'kosmetycznej' karierze przeszłam przez różne typy produktów do demakijażu. Od mleczek i emulsji przez płyny dwufazowe aż w końcu doszłam do płynów micelarnych. Wypróbowałam już kilka pozycji, ale ten którego aktualnie używam okazał się tym najlepszym. I nie mówię tu o osławionym już płynie micelarnym BeBauty z Biedronki (chociaż zaopatrzyłam się ostatnio w jedną butelkę). Dzisiejsze moje zachwyty będą rozbrzmiewały na temat Nawilżającego płynu micelarnego do mycia i demakijażu 3w1, Esencja Młodości od Bielendy.




Opakowanie:
Płyn znajduje się w przezroczystej i bardzo poręcznej buteleczce. Dobrze leży w dłoni i zajmuje niewiele miejsca w szafce. Zamknięcie jest szczelne, bez obaw można zapakować butelkę do walizki. Jedynym minusem jest stosunkowo duży otwór, przez który może wylecieć zbyt duża ilość kosmetyku. Jednak gdy przyzwyczaimy się do niego ten problem staje się niemalże niezauważalny.


Właściwości:
Płyn ten ma bardzo delikatny zapach. W żadnym stopniu nie jest on drażniący dla użytkownika. Nie wiem czym jest to spowodowane ale płyn dość mocno pieni się w opakowaniu, jednak nie wpływa to na komfort użytkowania.
Jeżeli chodzi o zmywanie makijażu to płyn bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Wystarczy przyłożyć wacik do oka na około 10sek po czym ściągnąć płatek w kierunku wewnętrznego kącika oka. Makijaż jest praktycznie cały rozpuszczony, na oku nie powstaje efekt pandy z rozmazanego tuszu. Jeżeli chodzi o grubszą warstwę maskary czy eyeliner to tutaj trzeba troszkę więcej cierpliwości, ale też daje sobie radę. Szczerze przyznam że jest to chyba pierwszy micel który radzi sobie ze zmywaniem eyelinera :) Do tej pory skazana byłam na płyny dwufazowe.


Jak nie trudno się domyślić z takimi produktami jak podkład czy róż rozprawia się w mgnieniu oka.
Warto też wspomnieć, że produkt ten fajnie sprawdza się w roli toniku. Osobiście nie lubię płynów micelarnych używać jako toników, gdyż mam wrażenie że pozostawiają na skórze dziwną i nieprzyjemną powłokę. Natomiast w przypadku Bielendy tej powłoki nie zauważyłam. Płyn bardzo fajnie odświeża i tonizuje skórę. Pozostawia ją czystą i przyjemną.
Nie zauważyłam też żeby płyn podrażniał oczy czy skórę na całej twarzy. Co prawda też nie nawilża jej, ale chyba nie od tego jest płyn micelarny :)
Przy tych wszystkich plusach produkt jest też całkiem wydajny, czego nigdy się nie spodziewam po micelach.

Skład:



Podsumowanie:
Płyn micelarny z Bielendy znalazłam w sierpniowym ShinyBoxie i szczerze przyznam, że byłam sceptycznie do niego nastawiona. Jednak już pierwsze kilka użyć przekonało mnie do niego. Od przeszło 2 miesięcy używam go bardzo namiętnie i już planuję zakup kolejnej butelki po wykończeniu obecnej (i całych micelarnych zapasów...).
Jeżeli lubicie płyny micelarne i lubicie demakijaż przy ich użyciu to ten produkt jest właśnie dla Was :)
Bielendę można kupić w praktycznie każdej drogerii, a jej koszt to około 13zł


Miałyście z nim kontakt?
Jakie inne micele polecacie?


Zobacz podobne

5 komentarzy

  1. Ja jakoś nie mam przekonania do kosmetyków Bielendy... Micela polecam z L'Oreal. Ideal Soft:)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie ostatnio na przemian rządzi Bioderma, Bourjois i L'oreal, wszystkie trzy są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem nie musisz dawać tego komentarza.
    Zapraszam cię do zabawy wpytania i odpowiedzi.tylko prosze przetłumacz sobie
    http://malpacita.blogspot.co.uk/2013/11/baba-za-prasza-do-zabawyzadaj-pytanie.html

    OdpowiedzUsuń
  4. ja aktualnie używam właśnie BeBeauty z biedronki ale niestety on u mnie średnio radzi sobie z usunięciem niektórych tuszy, dlatego następnym razem miałam zamiar kupić coś innego. nie słyszałam ani nie widziałam wcześniej micela z bielendy, o którym piszesz ale myślę, że będzie fajnym następcą do wypróbowania :) poza tym bielenda kojarzy mi się raczej z dobrymi produktami (poza tłustymi dwufazówkami, których nie znoszę) i fajnie też, że jest naszą rodzimą marką :) dzięki za post, pewnie się skuszę na ten płyn :) buziaki! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam do czynienia z micelem Bielendy. Od dwóch lat używam płynu AA z serii Wrażliwa Natura. Kosmetyk wykazuje tendencję do pienienia, ale nie wpływa to na jego właściwości użytkowe;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za komentarze. Wszystkie je czytam i staram się na nie odpowiadać. Jednakże bardzo proszę o nieumieszczanie tzw. spamu, gdyż będzie on bezwzględnie usuwany.