Energetyzująca mięta i malina w jednej tubce
4/26/2012Jeszcze do niedawna kremu do rąk używałam jedynie sporadycznie, jak mi się przypomniało. A że raczej rzadko mi się przypominało to nie używałam :) Jednak jakiś czas temu wyrobiłam sobie nawyk regularnego kremowania dłoni. Od tego czasu dużą uwagę przykuwam do kremu jakiego używam. Musi on dla mnie przede wszystkim nawilżać, nie podrażniać i ładnie pachnieć :D Dlatego chyba ze 2 katalogi temu skusiłam się na jeden z nowych kremów do rąk firmy Oriflame.
Krem do rąk Nature Secrets z energetyzującą maliną i miętą, Oriflame
Opakowanie:
Krem znajduje się w miękkiej tubce, przez którą pod światło jak się dobrze przyjrzeć widać ile zostało produktu. Jednak podejrzewam, że do doszczętnego wykończenia go potrzeba będzie przeciąć tą tubkę. Na opakowaniu znajduje się kolorowo zadrukowana naklejka, na której napisane jest wszystko co najważniejsze.Ma typowy dla kremów w tubkach dozownik, czyli taką małą dziurkę.
Konsystencja, zapach, zastosowanie, itp:
Krem ma całkiem przyjemną konsystencję. Jest ona dosyć treściwa, nie spływa z dłoni, nie rozlewa się, ale też nie jest zbyt mocno skoncentrowana, więc nie ma problemów z dokładnym rozsmarowaniem kosmetyku.Zapach też ma bardzo przyjemny. Nie do końca powiedziałabym że jest to malina, ale miętę czuć tam wyraźnie, dzięki czemu zapach jest taki świeży i utrzymuje się dość długo na ciele. Za to kolorek ma delikatnie zaróżowiony, więc może to jest przejaw tej maliny :)
Na koniec wypowiem się na temat jego właściwości typowych dla kremu. Szybko się wchłania i nie pozostawia ani tłustej ani kleistej powłoki na dłoniach. Co do nawilżania to szału nie ma, ale nie można też narzekać. Nawilża dosyć delikatnie, aczkolwiek efekt utrzymuje się względnie długo. Przy regularnym jego stosowaniu, uda się utrzymać piękne i zadbane dłonie, bez wysuszonej skóry ani skórek wokół paznokci.
Skład:
Informacje ogólne:
Tubka mieści 75ml kremu i bez promocji kosztuje 11,90, ale można go dostać taniej w promocji. Kremik jest całkiem wydajny, nie potrzeba go zbyt dużo do wykremowania całych rąk.
Podsumowując:
Całkiem fajny produkt. Na pewno pod względem zapachowym Oriflame trafiło w 10, nawilżanie też nie jest złe, więc nie ma w sumie na co aż tak narzekać. Widziałam jeszcze że z tej serii jest jeszcze wersja 'Mango i jojoba do skóry wrażliwej', więc też pewnie wypróbuję :)Macie ten krem? Czy może trzymacie się z daleka od kosmetyków Oriflame? Piszcie w komentarzach.
xoxo
15 komentarzy
Mam właśnie ten krem, ale na moich dłoniach zostawia okropną białą powłokę, które wygląda jakby skóra mi schodziła, a wcale nie mam suchych dłoni :/ nie znoszę go za to, ale nie można powiedzieć, że nie pachnie pięknie;)
OdpowiedzUsuńNie mam tego kremu ale jak tylko będę miała okazję coś zamówić z Oriflame to na pewno go zamówię ;)
OdpowiedzUsuńlubię takie zapachy:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie kuszący ! :)
OdpowiedzUsuńMalina i mięta, ciekawe połączenie :)
OdpowiedzUsuńWszystko co jest miętowe,musi być moje :)
OdpowiedzUsuńPowąchałabym sobie z ciekawości ;)
OdpowiedzUsuńświetne połączenie zapachowe! aczkolwiek ja jestem wierna kremom Garniera, a sporadycznie i Neutrogeny. chociaż może skuszę się na coś lżejszego na lato : )
OdpowiedzUsuńja ciągle zmieniam kremy do rąk, chyba jeszcze żadnego nie miałam dwa razy ;)
Usuńzaciekawił mnie, szczególnie ten zapach, herbatka malinowa z miętą pachnie cudnie więc ten krem pewnie też
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tą marką, ale zapach tego kremu baaardzo mnie ciekawi :-) Czy zdradziłaś mi już swoje kosmetyczne marzenie? Jeśli nie to czym prędzej zapraszam! Marzysz o cieniu z MAC'a lub o szmince Chanel? Realizuję Wasze "wish" listy! http://blonde-shopaholic.blogspot.co.uk/2012/04/realizuje-wasze-wish-listy-koncert.html
OdpowiedzUsuńnadeszła chwila, w której muszę przyznać Ci rację - alapadma zakłada bloga ; )
OdpowiedzUsuńwooooow, a nie mówiłam :D
Usuńjuż pędzę na Twojego bloga czytać i obserwować :)
Mimo, że nie lubię tej firmy chętnie spróbowałabym tego produktu :D
OdpowiedzUsuńMam ten krem i jestem z niego bardzo zadowolona. Wygrywa z kremem z LaRoche-Posay, który męczę i męczę a jego końca nadal nie widać ....
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za komentarze. Wszystkie je czytam i staram się na nie odpowiadać. Jednakże bardzo proszę o nieumieszczanie tzw. spamu, gdyż będzie on bezwzględnie usuwany.