Aloesowy żel antybakteryjny

6/01/2012

Antybakteryjny żel do rąk to jeden z tych kosmetyków bez których nie wychodzę z domu. Niestety moja przygoda z tego typu produktami nie zaczęłam się zbytnio zachęcająco. Gdyż na początku był ten z Oriflame (KLIK) - okropnie alkoholowy, a później była pianka z Bentley Organic (KLIK), która pachniała niczym kadzidło kościelne. Ostatnio robiąc zakupy w sklepie kosmetykomania.pl zajrzałam do zakładki z kremami do rąk i tam między innymi znalazłam antybakteryjne żele do rąk. Wyboru dużego nie miałam, bo były tylko dwa i to z tej samej firmy. Jeden aloesowy a drygi z witaminą E. Zdecydowałam się na ten pierwszy. I dzisiaj zapraszam na jego recenzję :)

Antybakteryjny żel do dezynfekcji rąk Aloe, E.l.f.

Opakowanie:
Żel otrzymujemy w bardzo małej, poręcznej, prostokątnej buteleczce. Mieści ona jedynie 15ml produktu. Dzięki temu że jest przezroczysta, dokładnie widać zużycie. Na odwrocie umieszczona jest etykieta z całym składem kosmetyku.
Zamknięcie jest szczelne. Nie ma żadnej obawy, że otworzy się nam w torebce. Dozownik to niewielki otworek, przez który aby wydobyć żel trzeba delikatnie nacisnąć buteleczkę.

Konsystencja, zapach, zastosowanie, itp:
Produkt ma raczej typową dla żelu konsystencję, aczkolwiek w kontakcie z ciepłą skórą staje się on bardziej płynny i trzeba uważać, żeby nie spłynął z dłoni. Jak wiadomo w takich żelach jednym z głównych składników jest alkohol, który okropnie śmierdzi. Jednak w tym przypadku jego zapach został zniwelowany przez tytułowy aloes. Wiadomo, że nie został on wykluczony w 100%, ale nie jest już tak drażniący i tylko delikatnie przebija się przez zapach aloesu. Żel ma przezroczysty kolor (to buteleczka jest barwiona na zielono).
 Produkt doskonale spełnia swoje zadanie. Odświeża i dezynfekuje dłonie. Idealnie usuwa z nich wszelkie zanieczyszczenia, a także je odtłuszcza. Co najważniejsze przy tym wszystkim nie pozostawia on na dłoniach lepkiej warstwy. Wręcz przeciwnie dłonie po jego użyciu są miękkie i wygładzone, a poza tym delikatnie pachną aloesem. Żel nie wysusza dłoni i nie podrażnia ich.

Skład:


Informacje ogólne:
Nie jest to produkt najtańszy, bo 15ml kosztuje 9,99, co wg mnie jest ceną okropnie wysoką, porównując np do żeli z TBS których pojemność to 60ml a cena jest taka sama. Na szczęście produkt jest całkiem wydajny. Stosuję go niecały miesiąc, a zużycie jest w miarę niewielkie (widoczne na zdjęciu).


Podsumowując:
Żel ten mimo swojej ceny znalazł się w moich ulubieńcach, o których mówiłam w filmiku na swoim kanale na YT (KLIK). Gdyby był tańszy na pewno wróciłabym do niego ponownie. I na pewno tak się stanie jeżeli nie znajdę innego żelu który godnie mi go zastąpi :)

A Wy używacie żeli antybakteryjnych?


xoxo



Zobacz podobne

4 komentarzy

  1. jakoś takie produkty trzymają się ode mnie daleko..., ale na podróże chyba jak najbardziej mi się w tym orku przyda. Tymbardziej, że wypoczywać będę w ekstremalnych warunkach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kurczę jeszcze nie mam zadnego kosmetyku z elfa...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię takie kosmetyki, bo mam "manię brudnych rak" i cały czas je myję :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem wierna zelom z Natury ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za komentarze. Wszystkie je czytam i staram się na nie odpowiadać. Jednakże bardzo proszę o nieumieszczanie tzw. spamu, gdyż będzie on bezwzględnie usuwany.