Zielona herbata i brzoskwinia prosto z azji | Good afternoon, Peach and Green Tea BB, Skinfood

1/15/2014

Witajcie w Nowym Roku,

Jakoś tak wyszło, że moje noworoczne powitanie z Wami się troszeczkę opóźniło. Niestety spowodowane ono zostało przygotowaniami do sesji. Wszystkie egzaminy mam już jednak za sobą, teraz czekam tylko na wyniki :)
Dla urozmaicenia tego oczekiwania przybywam do Was z recenzją kolejnego produktu. Tym razem biorę na tapetę azjatycki krem BB marki Skinfood.




Opakowanie:
Kremik znajduje się w niewielkiej tubce, która jest lekko transparentna i widać zużycie kosmetyku. Design jest raczej skąpy. Docelowo tubeczka jest w papierowym kartoniku, który nieopatrznie wyrzuciłam. Niestety zarówno na opakowaniu jak i kartoniku, wszystkie napisy są w języku (chyba) chińskim. Dozownik to niewielki otwór, którym łatwo dozować ilość produktu i raczej nie zdarza się by wyleciało go zbyt dużo.


Właściwości:
Krem występuje w dwóch wersjach kolorystycznych: jaśniejszej i ciemniejszej. Ja wybrałam oczywiście tą jaśniejszą. Kolor ten jest jasny, ale nie bardzo jasny, dla wybitnych bladolicych raczej może się nie nadawać. Poza tym nie ma w sobie różowych tonów i świetnie dopasowuje się do odcienia skóry. Nie zauważyłam by oksydował. Na twarzy wygląda bardzo naturalnie, wręcz się w nią wtapia. Ma całkiem dobre krycie, co mnie osobiście bardzo zaskoczyło. Wg producenta przeznaczony jest do posiadaczek cery tłustej i mieszanej, dzięki swoim właściwościom matującym. Nie jestem pewna czy efekt jaki dawał można nazwać matującym, bo skóra po jego użyciu była świetlista i promienna. Twarz wyglądała na wypoczętą. Owszem twarz nie świeciła się, ale nie była też w 100% zmatowiona. Mimo to ja z takiego efektu byłam zadowolona, bo takiego szukałam. Trwałość też bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Krem nałożony rano trzymał się twarzy przez niemalże cały dzień. Nie migrował, nie 'łuszczył się', i raczej się nie ścierał z twarzy, ewentualnie w miejscach które dotykałam w ciągu dnia.


Jeżeli chodzi o konsystencję to była ona dość lekka i rzadka, ale nie sprawiała żadnych problemów podczas aplikacji. Ponadto krem ma bardzo przyjemny lekki zapach, umilający aplikację.
Jedynym minusem jaki zauważyłam podczas stosowania tego kosmetyku to tendencja do wysuszania ust, jeżeli produkt został na nie nałożony. Kompletnie nie wiem czym było to spowodowane.


Podsumowanie:
Kremik ma pojemność 30g i jest bardzo wydajny. Kupiłam go w kwietniu i przez całe lato używałam niemalże codziennie, ostatnio trochę rzadziej, ale nadal jest go trochę w tubce. Kupowałam go na allegro i zapłaciłam za niego około 40 zł. Wg mnie krem jest wart tej ceny i jestem z niego bardzo zadowolona. Jest to mój pierwszy azjatycki krem BB więc tym bardziej się cieszę, że mnie nie zawiódł. Jeżeli szukacie azjatyckiego kremu BB o całkiem niezłym kryciu, właściwościach rozświetlających i lekko matujących to Good Afternoon jest właśnie dla Was :)

Używałyście tego kremu? Co o nim sądzicie?
Jakie inne kremy BB polecacie? Ja teraz zastanawiam się nad zakupem Skin79 'Hot Pink' albo Misshy Perfect Cover.







P.S. Robiłam test na żywo tego produktu kilka miesięcy temu. Jeżeli jesteście ciekawe jak prezentuje się na twarzy to zapraszam do obejrzenia filmiku (KLIK).


Zobacz podobne

5 komentarzy

  1. Wyglada na bardzo dobry krem BB minusie jakoś trudno zdydowac na BB ikonę wyprobuje ten

    OdpowiedzUsuń
  2. Dwa lata temu robiła kilka podejść do azjatyckich bb kremów i niestety są nie dla mnie. Przy częstym używaniu zapychają mi skórę :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego kosmetyku, ale myślę, że wkrótce naprawię ten błąd...:-)
    ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
    http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam na oku ten krem po Twoim teście na żywo, ale koniec końców zdecydowałam się na krem BB z YR. Ogólnie jest ok, ale gdy mi się skończy spróbuję tego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam go dłuższy czas w koszyku na ebayu (tam kosztuje jakieś 8$ z przesyłką) ale w końcu zrezygnowałam. Sama nie wiem czemu.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za komentarze. Wszystkie je czytam i staram się na nie odpowiadać. Jednakże bardzo proszę o nieumieszczanie tzw. spamu, gdyż będzie on bezwzględnie usuwany.