Lipcowo sierpniowe denko

9/03/2012

Witajcie,

Ostatnimi czasy na blogu nie pojawiały się już denkowe posty, ale postanowiłam do tego wrócić pomimo nakręcenia filmiku na ten temat, bo może niektórzy wolą przeczytać aniżeli posłuchać i oglądać :)




Od maja już postanowiłam, że zestawienia z zużyciami będą dwumiesięczne. I tak pod koniec czerwca pojawił się filmik z majowo czerwcowym denkiem, a dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami moimi zużyciami z dwóch letnich miesięcy czyli z lipca i sierpnia.

Muszę przyznać, że w ciągu tych dwóch miesięcy udało mi się całkiem sporo zużyć. Jest tu co prawda przede wszystkim pielęgnacja, bo z kolorówki znalazły się tylko stare lakiery do paznokci, ale i tak jestem zadowolona z takiej ilości.

Jak widzicie zróżnicowanie było spore. Najwięcej udało mi się zużyć szamponów do włosów i to od nich zacznę..


  • Kremowy szampon regeneracyjny, Bonacure Hairtherapy, Schwarzkopff Professional - dokładna recenzja jest TUTAJ. Mało wydajny produkt, odżywia włosy, ale tylko doraźnie. Na dodatek był dość drogi. Nie kupię ponownie.
  • Szampon do włosów farbowanych, Pantene Pro-V - recenzja znajduje się TU. Co prawda nie chronił koloru, ale po prostu jako szampon się sprawdzał. Nie obciążał włosów, nie wysuszył i nie zrobił im nic złego. Pewnie do niego wrócę.
  • Szampon regenerujący włosy długie, Nivea - już od dłuższego czasu przymierzam się do napisania jego recenzji i mam nadzieję że w najbliższych dniach w końcu się zmobilizuję. Zużyłam dwie butelki i byłam bardzo zadowolona. Bardzo ładnie pielęgnował włosy. Po jego użyciu były miękkie, gładkie i lśniące. Z całą pewnością jeszcze o kupię.
  • Szampon ochrona koloru, Oliwki i kwiat lotosu, Alterra - to mój pierwszy szampon z tej firmy i tak jak u poprzednika noszę się z zamiarem pełnej jego recenzji. Na szybko co mogę o nim powiedzieć to to że był bardzo mało wydajny. Okrutnie szybko się skończył. Poza tym ładnie pachniał i dobrze mył włosy. Na chwilę obecną mam inny szampon z tej firmy i nie wiem czy do tego akurat powrócę.
  • Szampon, BC Oil Miracle, Schwarzkopf Professional - dostałam go w sierpniowym GlossyBoxie. Ta mała 30 ml tubka starczyła mi na 7 razy. I już przez ten czas zdążyłam się z nim polubić. Dokładniejszy opis pojawi się już wkrótce razem z mini recenzjami pozostałych produktów z tego pudełeczka.



  • Intensywnie regenerująca maseczka do włosów słabych ze skłonnością do wypadania, Biovax - niestety ta odżywka u mnie się nie sprawdziła. Nie zrobiła moim włosom nic konkretnego. Dużo bardziej zadowolona byłam z wersji do włosów przesuszonych. Na pewno nie kupię ponownie.
  • Ampułki L'oreal Aminexil Advanced - o tych ampułkach wydaje mi się już wspominałam w jakimś swoim poście bądź filmiku, nie pamiętam jednak przy jakiej okazji. Niemniej jednak od czasu do czasu kupuję sobie 2-4 takie ampułki, gdzie jedno opakowanie starcza mi na dwie aplikacje. Ograniczają one wypadanie włosów. Jednak są dość drogie bo około 15 zł za jedną ampułkę.



  • Emulsja do higieny intymnej, Intimea - dosyć tani produkt dostępny w Biedronce. Wiem, że ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Osobiście uważam go za dobry i wart polecenia produkt. Dobrze myje i pielęgnuje okolice intymne. Używam go na zmianę z wersją niebieską.
  • Żel pod prysznic, brzoskwinia i liczi, Alterra - TUTAJ znajdziecie jego dokładną recenzję. Do zgniłego zapachu można było się przyzwyczaić. Miał śmieszną, galaretowatą konsystencję, a do tego był szalenie wydajny. Na pewno wypróbuję inne wersje zapachowe :)
  • Złuszczający żel pod prysznic z energetyzującą maliną i miętą, Oriflame - recenzja TUTAJ. Jako zwykły żel pod prysznic jest w porządku, ale na pewno nie można zaliczyć go do tych złuszczających. Drobinki są bardzo delikatne i jedyne co można nimi osiągnąć to delikatny masaż skóry a nie złuszczanie naskórka. Więcej się na niego nie skuszę.

  •  Błyskawiczny krem do depilacji nóg z aloesem i wyciągiem z melona, Eveline - krem ten trafił do mnie w wyniku wymianki z jedną z bloggerek. Miałam nadzieję, że w przeciwieństwie do kremu do depilacji z Avonu ten się u mnie sprawdzi. Niestety nie. Bujdą są 'tytułowe' 3 minuty. Nawet po 10 spora część włosków zostaje na nogach. Z całą pewnością nigdy więcej nie skuszę się na ŻADEN krem do depilacji.
  • Plastry do depilacji ciała, z Aloesem, Joanna Sensual Comfort - pierwsze plastry z woskiem na jakie się skusiłam. Był to zakup dość spontaniczny, bo chciałam wypróbować coś bardziej trwałego niż maszynka i pianka do golenia. Niestety ich użycie wywołało u mnie okropne podrażnienia i nawet oliwka dołączona do zestawu nie była w stanie mi pomóc. Raczej więcej się na nie nie skuszę.



  • Aloesowy antybakteryjny żel do rąk, E.l.f - recenzja TUTAJ. Niestety okazał się mało wydajny, a do tego jak na pojemność 15 ml 10 zł to drogo. Poza tym bardzo dobrze się sprawdził. Oczyszczał dłonie, nie wysuszał, nie pozostawiał lepkiej warstwy. Gdyby był większy na pewno bym do niego wracała a tak to wolę żele z The Body Shop
  • Waniliowe mleczko do ciała, Yves Rocher - znalazło się ono u mnie dzięki mojemu udziałowi w drugiej edycji BlogBoxa. Jego dokładna recenzja pojawiła się TUTAJ. Byłam bardzo zadowolona z tego mleczka. I kiedy chociaż trochę wykończę moje aktualne zbiory do pielęgnacji (a są one spore) na pewno skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie.
  • Suplement diety, Belissa - niewiele mogę powiedzieć na temat tego suplementu, bo niestety moja regularność w jego  zażywaniu była znikoma. To opakowanie 50 tabletek miałam już od kilku długich miesięcy i jak mi się przypomniało to zażywałam. Teraz już wróciłam do sprawdzonego SkrzypVit i jego staram się zażywać już regularnie.



  • Odżywka do paznokci Pro Nails, Sensique - coś okropnego. Okrutnie śmierdziała, a paznokciom robiła więcej złego niż dobrego. Teraz się rozwarstwiła i jeszcze bardziej nie nadaje się do użytku.
  • Lakier do paznokci, Ados - lakier w kolorze bezbarwnym, po prostu mi się już skończył.
  • Lakier do paznokci, 18, Ados - zielony glitter. Można go było traktować jako błyszczący top, albo nakładając około 4-5 warstw otrzymać pełne krycie.
  • Lakier do paznokci, Eveline - złoty glitter, też nadawał się jako błyszczący top. Niestety okropnie zgęstniał i nie nadaje się już do używania.
  • Dwa lakiery z Diamond Gloss - były kiedyś dawno temu dostępne w mojej Naturze. Miały dość rzadką konsystencję ale dobre krycie i trwałość. Teraz już się porozwarstwiały i nie nadają się do malowania.
  • Migdałowy zmywacz do paznokci, Isana - dostępny w Rossmannie zmywacz. Był mega, mega wydajny i świetnie zmywał wszelkie lakiery. Jego recenzja jest TUTAJ. I z całą pewnością będę do niego wracać. 




To by było na tyle. Jak widzicie mało tych zużyć nie jest. Post wyszedł dość długi a i filmik do najkrótszych nie należy. Choć starałam się nie opowiadać zbyt długo o każdym z kosmetyków.




Mam jednak nadzieję, że nie zanudziłam Was tym tasiemcem. Dajcie znać czy miałyście coś z tych kosmetyków i jak u Was się sprawdzało. Poza tym jak u Was ostatnio ze zużywaniem kosmetyków? Radzicie sobie czy raczej zalegają?



xoxo

Zobacz podobne

16 komentarzy

  1. ja ostatnio zastanawiałam się nad tymi plasterkami do depilacji z Joanny ale w rezultacie wyszłam ze sklepu z pustymi rękami i czytając Twoją recenzję - chyba dobrze zrobiłam. ;)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. To się nazywa projekt denko :)Uwielbiam zużywać produkty do końca i wtedy wiem,że mogę kupić nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie spotkałam się jeszcze z tymi ampułkami

    OdpowiedzUsuń
  4. podziwiam tak spory produkt denko ! :)
    ja próbuję, próbuję... i wychodzi to z różnym skutkiem, ale mam wrażenie że coraz lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. z plastrami to chyba wszystkimi tak jest, nawet u kosmetyczki dostawałam lekkiego podrażnienia
    świetnie Ci poszło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ ogromny projekt denko! Podziwiam! :)
    U mnie Belissa średnio się sprawdza. Za to Merz Spezial jest wspaniały.
    Również uwielbiam zmywacz Isana :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam płyn do higieny intymnej z Biedronki, u mnie sprawdza się naprawdę dobrze, no i ta cena ;)
    Co do Belissy to właśnie kończę opakowanie 50 tabletek i zero jakiejkolwiek zmiany, a przy innych tego typu środkach była poprawa, więc ja już do niej więcej nie wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, bardzo dużo się zebrało! Znam tylko maseczkę z Biowax, która też nie zrobiła na mnie wrażenia i mój ulubiony zmywacz Isana. Jeśli chodzi o zużywanie kosmetyków do końca to niestety standardowo radzę sobie bardzo słabo...

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz, miałam takie same problemy z depilacją, zaczęłam stosować depilatora, jednak w lato, gdy nie mogłam pozwolić sobie na "zapuszczanie" włosków znalazłam produkt, który bezapelacyjnie podbił moje serce! Chcę użyć go jeszcze raz, żeby zrobić zdjęcie i napisać recenzję, na którą już teraz Cię zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe denko,uwielbiam biovax,alterre,zmywacz isana-ja nigdy nie mogę wykńczyć swoich kosmetyków
    +obserwuje

    OdpowiedzUsuń
  11. zgadzsm się z szamponem z alterry i maseczka z biowaxu, kupilam je 4 albo 5 i uzywałam raz na tydzień i poprawy nie widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. powiedz mi w jakim programie obrabiasz filmy na YT?

    OdpowiedzUsuń
  13. wyglądasz prześlicznie na tym zdjęciu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdzie kupujesz te ampułki ? :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za komentarze. Wszystkie je czytam i staram się na nie odpowiadać. Jednakże bardzo proszę o nieumieszczanie tzw. spamu, gdyż będzie on bezwzględnie usuwany.