Niezbyt udany balsam do włosów
7/12/2013Witajcie,
Po porodzie i dosyć dużej dawce środków znieczulających i ZZO moje włosy były w opłakanym stanie. Nie mogłam o nich powiedzieć nic dobrego. Wyglądały niczym kupa siana, a do tego jeszcze jakby zsiwiały. O ile z zsiwieniem jeszcze nic nie zrobiłam, ale przymierzam się do koloryzacji w najbliższych dniach, o tyle kupę siana chciałam jakoś odżywić. W tym celu sięgnęłam po kupiony kilka miesięcy temu Nawilżająco - regenerujący balsam do włosów firmy Joanna z serii Z Apteczki Babuni. Docelowo przeznaczony jest on do włosów suchych i zniszczonych oraz zawiera ekstrakt z miodu i proteiny mleka. Co z tego wynikło, przekonacie się czytając dalej...
Opakowanie:
Balsam znajduje się w białej, nie powalającej designem butelce, zamykanej od góry na zatrzask. Z przodu i z tyłu znajdują się naklejki ze stosownymi informacjami. Dozownik jest idealnie dostosowany do konsystencji produktu.
Właściwości:
Nietypowo zacznę od zapachu, bo ten jest chyba najprzyjemniejszym aspektem całego produktu. Balsam ma delikatny zapach, lekko słodki ale nie duszący, który praktycznie w ogóle nie utrzymuje się na włosach. Jest to typowy chemiczny zapach mleka i miodu :) Konsystencja natomiast jest dość rzadka i na prawdę trzeba uważać, żeby nie zgubić balsamu z ręki. Ma on białe, lekko perłowe zabarwienie.
Jeżeli chodzi o właściwości zarówno nawilżające jak i regeneracyjne to tutaj jest klęska na całej rozciągłości. Niestety produkt w ogóle nie nawilża, a już na pewno nie regeneruje włosów. Na domiar złego niesamowicie je obciąża. Normalnie moje włosy są w stanie wytrzymać 3 dni pomiędzy myciami, a po użyciu tego cholernego balsamu są przetłuszczone już tego samego dnia na wieczór. Próbowałam go używać na różne sposoby, zarówno tak jak zaleca producent czyli na umyte włosy, bez spłukiwania i jako odżywkę czyli spłukując i jako maskę czyli trzymając kilkanaście do kilkadziesiąt minut i spłukując i efekt zawsze był ten sam. Nic a nic nie odżywione ale mocno obciążone włosy.
Skład:
Podsumowanie:
Opakowanie mieści 300g produktu i kosztowało zawrotną cenę 5,50 zł w małej niesieciowej drogerii.
Osobiście nie chcę i nie lubię myć włosów codziennie, dlatego takie zjawisko bardzo mnie irytuje i przekreśla ten produkt forever. Nie polecam go nikomu i nie mam pojęcia do czego zużyję resztę tego przeklętego bubla.
Miałyście styczność z tym kosmetykiem?
Używałyście innych kosmetyków z tej serii?
Co polecacie do odżywienia suchych i zniszczonych włosów?
xoxo
5 komentarzy
miałam wersję ze skrzypem i była okropna...
OdpowiedzUsuńMam z tej serii szampon i właściwie to nie nazwałabym go najgorszym produktem, ale być może balsam jest już inny...
OdpowiedzUsuńja odżywek do włosów, które nie spełniają swoich obowiązków za karę używam do golenia nóg :D maszynka sunie jak po maśle ;)
OdpowiedzUsuńw pierwszej chwili też o tym pomyślałam, ale nie golę nóg maszynką ;)
UsuńA ja mam takie nietrafione odżywki do włosów i zastanawiałam się do czego je wykorzystać. Teraz skorzystam z podpowiedzi. Dzięki.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za komentarze. Wszystkie je czytam i staram się na nie odpowiadać. Jednakże bardzo proszę o nieumieszczanie tzw. spamu, gdyż będzie on bezwzględnie usuwany.